Wszystko co nasze Polsce oddamy
W niej tylko życie więc idziem żyć
Świty się bielą otwórzmy bramy
Rozkaz wydany Wstań w słońce idź.
Ramię pręż Słabość krusz
Ducha tęż, Ojczyźnie miej służ
Na jej zew w bój czy trud
Pójdzie rad harcerzy polskich ród
Harcerzy polskich ród.
Tadeusz Gałęzewski. Dla jednych z nas wujek, dla innych dziadek dla jeszcze innych po prostu krewny. Ale może powinniśmy patrzeć na niego jako 28-leniego młodzieńca wkraczającego dopiero w dorosłe życie.
Nie dane nam było poznać go osobiście. Na jego drodze jak wszystkich z tego pokolenia stanęła wojna i zrujnowała im życie…Tadeuszowi odebrała je…
Pokolenie moich rodziców, pokolenie urodzone mniej więcej 100 lat temu, to chyba najtragiczniejsze pokolenie w całej historii Polski. Żadne nie doznało chyba tak tragicznych przeżyć.
Od euforii odzyskania niepodległości, dumy i radości z życia w wolnej Polsce musiało zderzyć się z tragizmem najstraszniejszej wojny, wojny, która zabrała im młodość, a wielu z nich zabrała wszystko…
O Tadeuszu wiemy niewiele. Ja znam go tylko z jednej fotografii. Fotografii rodziny Ludwika i Marianny – naszych dziadków siedzących letnią porą w ogrodzie domu, w którym mieszkali przy ulicy Michelsona w Strzelnie, wraz z Tadeuszem, Mietkiem, Zosią, Bogdanem i Czesią.
Tadeusza widzimy jako postawnego, przystojnego mężczyznę – najstarszego z rodzeństwa.
Widać jak dumny jest Ludwik ze swej rodziny, a Tadeusz wydaje się być jakby opiekunem i przywódca całej piątki. Jest wszak najstarszy.
Cóż więcej wiemy o Tadeuszu? że urodził się 18-go listopada 1912 roku w Strzelnie. że pracował na poczcie – miał dobrą posadę, musiał mieć co najmniej średnie wyksztalcenie.
Był harcerzem, był drużynowym. Musiała to być istotna funkcja, gdyż nasz tata a jego brat Mieczysław mówi o tym z dumą jeszcze dzisiaj.
Z opowieści taty wnioskuję, że po wybuchu wojny działał w konspiracji i pełnił jakąś funkcję w Szarych Szeregach.
Czy zatem ten fakt, czy po prostu fakt, że był Polakiem i zaliczał się do inteligencji wystarczył do aresztowania go przez Niemców?
Zesłany został do obozu Dachau, a później do Mauthausen Gusen– do najstraszniejszego z obozów.
Do obozu, gdzie zsyłano polską inteligencję. Obozu, z którego się nie wychodziło.
W latach 39-42 przeciętna długość życia w tym obozie wynosiła kilka miesięcy.
Osadzeni tu więźniowie poddawani byli niewyobrażalnemu bestialstwu.
Obóz Mauthausen znajdował się Górnej Austrii niedaleko Linzu. Mieście urodzin Hitlera. Położony był na wzniesieniu, z którego rozpościera się przepiękny widok na ośnieżone, również latem szczyty Alp.
Ileż w tym widoku piękna i cierpienia zarazem…Czy można było cieszyć się tym widokiem będąc więźniem obozu?... Ileż tragizmu w tym zestawieniu piękna przyrody z piekłem codzienności, w której musiał żyć Tadeusz…
Z obozu prowadziły schody w dół do kamieniołomu, bardzo strome schody.
Wracając nimi do obozu po całym dniu pracy w kamieniołomie więźniowie musieli brać ciężki kamień i dźwigać go tymi schodami do góry do obozu.
Byli bici, gdy kapo uznał ze kamień jest za lekki. Schody te szybko zdobyły sobie miano „schodów śmierci”. Można sobie wyobrazić tłum więźniów stłoczonych na tych schodach, gdy któryś upuścił kamień – i ten leciał w dół tratując stojących poniżej…
Nie jest możliwe dla nas pojąć i zrozumieć ogrom cierpień których z pewnością doświadczył Tadeusz. Lektura książki Grzesiuka „Pieć lat kacetu” w której opisał życie w tym obozie przedstawia przygnebiający obraz nie życia a raczej egzystencji w Mauthausen i jego podobozach Gusen I i Gusen II.
Trudno jest dzisiaj o tym mówić, wielu nie chce do tego wracać…są opinie że czas o tym zapomnieć, bo życie należy do przyszłości…Ale czy można zapomnieć?...!!! Czy jest możliwa przyszłość bez przeszłości…
Ludzie żyją tak długo jak żyje pamięć o nich. Pamięć o Tadeuszu nierozerwalnie związana jest z tym czego doświadczył w obozie.
To co możemy i powinniśmy dla niego zrobić to zachować go w naszej pamięci…
Jak myśl sprzed lat, Jak wspomnień ślad…
Wraca dziś pamięć o tych których nie ma…
Bo nie wszystkim pomógł los, Wrócić z leśnych dróg
Gdy kwitły bzy
W szczerym polu biały krzyż Nie pamięta już kto pod nim śpi…
Twoje prochy Tadeuszu rozsypane zostały gdzieś na polu obok obozu Gusen… nie ma na nim nawet brzozowego krzyża… Ta tablica postawiona ku twojej pamięci to miejsce, gdzie możemy zapalić znicz i zadumać się nad twym losem.
Cześć Twojej pamięci.
Jerzy Gałęzewski, bratanek
Wszystko co nasze Polsce oddamy
W niej tylko życie więc idziem żyć
Świty się bielą otwórzmy bramy
Rozkaz wydany Wstań w słońce idź.
Ramię pręż Słabość krusz
Ducha tęż, Ojczyźnie miej służ
Na jej zew w bój czy trud
Pójdzie rad harcerzy polskich ród
Harcerzy polskich ród.
Alles was unser ist, geben wir an Polen
Nur hier ist das Leben, also werden wir leben
Das Morgengrauen erhellt sich, öffnen wir die Tore
Der Befehl wurde erteilt: Steh auf und geh der Sonne entgegen.
Stärke deine Arme, zerbröckle die Schwäche
und auch den Geist, diene meiner Heimat
Auf ihren Ruf folgt in den Kampf oder die Strapazen
Das Geschlecht der polnischen Pfadfinder geht los
Das Geschlecht der polnischen Pfadfinder.
Tadeusz Gałęzewski. Für manche von uns war er der Onkel, für andere der Großvater, und für noch andere einfach ein Verwandter. Vielleicht sollten wir ihn aber als einen 28-jährigen jungen Mann sehen, der gerade dabei war, ins Erwachsenenleben einzutreten.
Es war uns nicht vergönnt, ihn persönlich kennenzulernen. Seinen Weg – wie den Weg aller aus dieser Generation – kreuzte der Krieg, der ihr Leben ruinierte ... und Tadeusz sein Leben genommen hat...
Die Generation meiner Eltern, die Generation, die vor ungefähr 100 Jahren geboren wurde, ist vermutlich die tragischste Generation in der gesamten Geschichte Polens. Keine andere [Generation] musste so tragische Erlebnisse erfahren.
Seit der Euphorie über die Wiedererlangung der Unabhängigkeit, dem Stolz und der Freude darüber, im freien Polen leben zu können, ist [diese Generation] mit der Tragödie des schlimmsten Krieges zusammengeprallt, eines Krieges, welcher sie ihrer Jugend beraubte, und welcher vielen von ihnen alles genommen hat...
Wir wissen nicht viel über Tadeusz. Ich kenne ihn nur von einem Foto. Es ist das Familienfoto der Familie von Ludwik und Marianna, unseren Großeltern, die zur Sommerzeit im Garten des Hauses sitzen, in dem sie in der ulica Michelsona in Strzelno zusammen mit Tadeusz, Mietek, Zosia, Bogdan und Czesia gewohnt haben.
Wir sehen Tadeusz als einen stattlichen, gutaussehenden Mann – er war der Älteste von seinen Geschwistern.
Man sieht, wie stolz Ludwig auf seine Familie ist, und Tadeusz scheint der Beschützer und der Anführer von allen fünf zu sein. Er ist eben der Älteste.
Was wissen wir noch über Tadeusz? Dass er am 18. November 1912 in Strzelno geboren wurde, dass er bei der Post arbeitete; er hatte einen guten Posten, also musste er zumindest die Matura bestanden haben.
Er war Pfadfinder, Pfadfindergruppenleiter. Es musste eine wichtige Funktion gewesen sein, da unser Vater, sein Bruder Mieczysław, noch heute voller Stolz davon erzählt.
Anhand der Erzählungen meines Vaters schlussfolgere ich, dass nach dem Ausbruch des Krieges [Tadeusz] in der Untergrundbewegung tätig war und die eine oder andere Funktion in den Szare Szeregi (Graue Reihen) bekleidete.
War dies ein ausreichender Grund, dass die Deutschen ihn festnahmen? Oder war nur die Tatsache, dass er Pole war und zur Intelligenz zählte, für seine Festnahme durch die Deutschen ausreichend?
Er wurde in das Konzentrationslager Dachau, dann in das Konzentrationslager Mauthausen/Gusen, eines der schrecklichsten Konzentrationslager transportiert.
In das Konzentrationslager, wohin man die polnische Intelligenz brachte. In das Konzentrationslager, das man nicht verlassen konnte.
In den Jahren zwischen 1939 und 1942 betrug die durchschnittliche Lebenserwartung in diesem Konzentrationslager lediglich einige [wenige] Monate.
Die hier festgesetzten Häftlinge waren unvorstellbarer Bestialität ausgesetzt.
Das Konzentrationslager Mauthausen befand sich in Oberösterreich, in der Nähe von Linz. Dem Geburtsort von Hitler. Das [Lager] lag auf einer Anhöhe, von dort hat man eine wunderschöne Aussicht auf die auch im Sommer schneebedeckten Gipfel der Alpen.
Wie viel Leid und Schönheit vereint diese Aussicht in sich... konnte man sich als Häftling im Konzentrationslager an dieser Aussicht erfreuen? Wie viel Tragik enthält die Gegenüberstellung der Schönheit der Natur und der Hölle des Alltags, in der Tadeusz jeden Tag leben musste...
Vom Konzentrationslager führten Stufen nach unten, in den Steinbruch; es waren sehr steile Stufen.
Wenn die Häftlinge nach einem ganzen Tag Arbeit im Steinbruch auf dem Heimweg diese Stiegen nahmen, mussten sie einen schweren Stein nehmen und den ganzen [langen] Weg nach oben in das Konzentrationslager hinauftragen.
Sie wurden geschlagen, wenn der Kapo glaubte, dass der Stein zu leicht wäre. Diese Treppe erwarb sich schnell den Ruf der „Todesstiege“. Man kann sich das Gedränge aus auf diesen Treppen zusammengepferchten Häftlingen vorstellen, und wenn einer von ihnen seinen Stein fallen ließ, flog dieser nach unten und erschlug dabei die anderen.
Das gewaltige Ausmaß an Leid ist für uns unbegreiflich und unmöglich zu verstehen, das Leid, das mit Sicherheit auch Tadeusz erfahren hat. Die Lektüre des Buches Pięć lat kacetu (Fünf Jahre KZ) von Grzesiuk, in dem er das Leben im Konzentrationslager beschreibt, bietet ein deprimierendes Bild nicht des Lebens, eher einer Existenz in Mauthausen und seinen Unterlagern Gusen I und Gusen II.
Heute ist es schwierig, darüber zu reden. Viele wollen sich nicht wieder damit befassen ... es gibt Meinungen, dass es an der Zeit wäre, es zu vergessen, weil das Leben der Zukunft gehört ... Aber kann man das VERGESSEN?...!!! Wie ist Zukunft ohne Vergangenheit überhaupt möglich...
Die Menschen leben so lange, wie die Erinnerungen an sie lebendig sind. Die Erinnerungen an Tadeusz sind untrennbar mit dem verbunden, was er im Konzentrationslager erlebt und erfahren hat.
Was wir für ihn tun können und sollen, ist, ihn in unserer Erinnerung zu behalten...
Jak myśl sprzed lat, Jak wspomnień ślad…
Wraca dziś pamięć o tych których nie ma…
Bo nie wszystkim pomógł los, Wrócić z leśnych dróg
Gdy kwitły bzy
W szczerym polu biały krzyż Nie pamięta już kto pod nim śpi…
Wie ein Gedanke aus der Vergangenheit, wie ein Hauch von Erinnerungen...
kehrt heute das Gedenken an die zurück, die nicht mehr da sind…
Da das Schicksal nicht allen half, von den Waldpfaden zurückzukehren
als der Flieder blühte
Im offenen Feld erinnert sich das weiße Kreuz nicht mehr, wer unter ihm schläft...
Deine Asche, Tadeusz, wurde irgendwo im Felde in der Nähe des Konzentrationslagers Gusen verstreut... es gibt nicht einmal ein weißes Birkenkreuz... Diese Tafel, die zur Erinnerung an dich aufgestellt wurde, ist der Ort, an dem wir ein Grablicht anzünden und über dein Schicksal nachdenken können.
Ehren wir dein Gedenken.
Jerzy Gałęzewski, Neffe